Obumarłe ziarno i Wielka Noc

Jak wytłumaczyć dziecku istotę męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa? Najlepiej tak jak Jezus- obrazem, a potem tak jak Maria Montessori - doświadczeniem. Króciutko porozmawialiśmy z Zosią o tym, jakie święta się zbliżają i dlaczego mówimy o Wielkiej Nocy?Ponieważ Pan Jezus wiedział, że trudno będzie zrozumieć Jego uczniom i nam, dlaczego musiał umrzeć, to wytłumaczył to im i nam za pomocą obrazu. Przeczytaliśmy to zdanie Jezusa: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity" J 12.24. Pytanie "co to znaczy, że ziarenko musi obumrzeć", napytało Zosi biedy. za to doskonale wiedziała, co stanie się, kiedy włożymy ziarenko do ziemi" z ziarenka do góry tak wysoko, wysoko wyrośnie roślinka, a na dole wyrosną korzonki". 
Na stole czekała juz przygotowana pszenica, ziemia i woda w dzbanuszku do podlania.  Zanim jednak Zosia z Karolkiem wrzucili swoje ziarenka do ziemi, opowiedzieliśmy sobie o pszenicy. Gdzie rośnie, jak wygląda kłos, że w jednym kłosie jest bardzo wiele ziaren. Gdy kłosy są już dojrzałe, zostają skoszone i wymłócone,  a same ziarna zmielone w młynie na mąkę. Z mąki mamy chleb, bułki, ciasto, kluski leniwe i drożdżówy:)  I naszych własnych przy niej. A w każdej Eucharystii przychodzi do nas Jezus i ofiarowuje nam się pod postacią chleba.
A jak już wiemy jakim cennym darem jest dla nas pszenica, pozwalamy niespokojnym już rączkom zasiać swoje ziarenka. I podlać:)
Powinny wykiełkować za kilka dni. Na to liczę:) A za 3 dni zasiejemy kolejne, obok tamtych, a za trzy kolejne i kolejne i tak do Wielkanocy. W Niedziele Wielkanocna wszystko stanie się jasne. Najpierw obejrzymy sobie ziarenko, które nie zdążyło jeszcze nic wypuścić, które "zostało samo". Śliczne i kształtne, niezmienione, ale samo. I tak obejrzymy po jednej pszeniczce z każdego etapu. Najstarsza roślinka, będzie miała najmarniejsze ziarenko, albo raczej to coś co z niego zostało. Ale dzięki temu będzie najwyższe i najpiękniejsze. I gdyby udało nam się je pozostawić aż do momentu kiedy miałoby kłos (co niestety jest mało prawdopodobne), moglibyśmy policzyć jego "plon obfity", ziarenko po ziarenku. 
Nie mogę doczekać się już tych rozmów przy wielkanocnym stole:)









Etykiety: , , , ,